LZS OHI Frednowy vs MKS Działdowo

W niedzielę, 19 października, drużyna MKS Działdowo rozegrała mecz na wyjeździe z drużyną LZS OHI Frednowy. Była to 9. kolejka grupy IV A Klasy. Spotkanie to było dobrą okazją dla MKSu do samodzielnego objęcia fotela lidera tabeli, ponieważ w sobotę Orzeł Janowiec Kościelny zremisował w Lidzbarku z Welem 1-1.

W pierwszej jedenastce rozpoczęli:

Na ławce rezerwowych zasiedli: Krzysiek Mankiewicz (nowy bramkarz MKSu), Filip Kowalkowski, Krystian Jędraszek, Jakub Dembski, Jakub Kociela i Sebastian Kłosowski.

Początek meczu to widoczna przewaga naszych zawodników. Niestety, jednak to gospodarze objęli prowadzenie w 14 minucie. Co gorsze 2 minuty później, po stracie w środku pola i niegroźnym strzale, piłka wpadła do naszej bramki po raz drugi. Piłkarze MKSu nie zrazili się jednak straconymi bramkami i konsekwentnie dążyli do zdobycia gola. W 28 minucie, wbiegający w pole karne rywali Adrian Zasadzki był faulowany. Sędzia podyktował rzut karny. Była to jedna z nielicznych słusznych decyzji podjęta przez arbitra w tym dniu. Do jedenastki podszedł Damian Kalisz. Niestety bramkarzowi drużyny Frednowy udało się wybronić strzał naszego kapitana. W 40 minucie, w środkowej części boiska, brutalnie sfaulowany został Łukasz Szymański. Sędzia odgwizdał przewinienie, nie pokazując co najmniej żółtej kartki faulującemu, a ukarał faulowanego za słuszną krytykę jego decyzji. Na szczęście po kilku minutach Szyman mógł wznowić grę. Do przerwy przegrywaliśmy z LZS OHI Frednowy 0-2.

W przerwie meczu trener Piotr Figurski dokonał jednej zmiany. Kacpra Jackowskiego zmienił Kuba Dembski.

Na drugą połowę piłkarze MKSu wyszli w pełni zdeterminowani, żeby odrobić straty z pierwszej. Ponownie to jednak gospodarze strzelili bramkę naszej drużynie. W 52 minucie spotkania, brak zdecydowania naszych obrońców wykorzystał zawodnik gospodarzy. Po dośrodkowaniu z bocznego sektora boiska, strzałem głową pokonał Łukasza Radzikowskiego. Przegrywaliśmy już 0-3. Był to jednak początek ogromnych emocji w tym spotkaniu. Już zaledwie minutę później nasi piłkarze zdobyli pierwszą bramkę. Po asyście Kamila Kruszyńskiego piłkę do bramki skierował Łukasz Szymański, od 53 minuty było 1-3. W kolejnych minutach okazji na zdobycie bramki nie wykorzystał Hubert Madej, którego strzał z najbliższej odległości wybronił 49-letni (!) bramkarz gospodarzy. Nasza drużyna uporczywie dążyła do zdobycia kolejnych bramek.

W 72 minucie arbiter tego spotkania po raz kolejny pokazał, że nie powinien sędziować meczów piłki nożnej. Najpierw puścił grę po wślizgu od tyłu w nogi naszego zawodnika i nie upomniał zawodnika gospodarzy. Następnie nie gwizdnął ewidentnego rzutu karnego, po faulu na Zasadzkim. Na boisku zawrzało, a sędzia kompletnie stracił panowanie i zaczął sypać kartkami dla naszego zespołu. Najpierw ukarał protestującego kapitana MKSu, po chwili trenera Figurskiego i siedzącego już na ławce rezerwowych Malulu. Piłkarze MKSu jednak niezłomnie dążyli do celu i w 76 minucie zdobyli kontaktowego gola. Wszyscy na zgromadzeni na boisku widzieli bramkę zdobytą przez Łukasza Szymańskiego, po asyście Damiana Kalisza. Sędzia jednak oglądał chyba inny mecz i bramkę przypisał Damianowi Kaliszowi – gratulujemy 12 bramki w sezonie ;). Niespełna 4 minuty później nasz kapitan mógł zdobyć (kolejnego?) gola. Po zagraniu Adriana Zasadzkiego trafił jednak piłką w słupek. W kolejnej akcji Kruszyński mocno zagrał piłkę wzdłuż bramki rywali, a jeden z obrońców gospodarzy skierował ją do własnej bramki. Od 83 minuty remisowaliśmy 3-3!

I kiedy już wydawało się, że losy meczu uda się odwrócić na korzyść MKSu, to ponownie gospodarze zdobyli bramkę. W 85 minucie, na raty, naszego bramkarza pokonał Dominik Wrzesiński (3. bramka w tym spotkaniu). O ile pierwszy strzał intuicyjnie obronił Radzikowski, przy dobitce nie miał już szans. Nasi piłkarze ponownie musieli gonić wynik. Utrudniła im to kolejna fatalna decyzja sędziego. Po kolejnym brutalnym faulu gospodarzy, tym razem skoszony równo z trawą został Szymon Banaś. Zbyt opieszała decyzja sędziego doprowadziła do przepychanki na boisku, w której udział brał m. in. nasz kapitan – Damian Kalisz. Niestety w konsekwencji obejrzał on drugi żółty kartonik i w 87 minucie musiał opuścić boisko.

Pomimo gry w 10-tkę nasi piłkarze mieli jeszcze okazje do zdobycia bramki. Najdogodniejszej, w 4 minucie doliczonego czasu gry, nie wykorzystał Szymon Banaś. Po jego strzale głową piłka wylądowała jedynie w bocznej siatce. Pomimo ciężkiej walki i przewadze na boisku przegraliśmy mecz z LZS OHI Frednowy 3-4.

Poza Jakubem Dembskim (w przerwie za Jackowskiego) na boisko z ławki rezerwowych wbiegli Krystian Jędraszek (w 62′ za Malulu) i Sebastian Kłosowski (w 89′ za Madeja).

vs

LZS OHI Frednowy vs MKS Działdowo

vs

LZS OHI Frednowy vs MKS Działdowo

vs